Dziś zajmę się przestrzenią może mniej w kontekście tańca, ale zastanawianie się nad jej wypełnieniem pojawiło się u mnie ze względu na to, że nim właśnie się zajmuję. Zastanawiam się nad samym odczuciem miejsca. Myślę, że nie zastanawiamy nad tym często – poza wyjątkiem, gdy jesteśmy gdzieś, gdzie jeszcze nie byliśmy. Zdarza nam się patrzeć na miejsce ze względów estetycznych. Jednak nie analizujemy dogłębnie, co przez to odczuwamy.
Teraz na przykład wolałabym, żeby w moim pokoju był porządek. Łatwiej mogłabym się skupić. Nawet jeśli wiem, że nie poprawię tego w najbliższym czasie, to jestem pewna, że zostawienie bałaganu nie byłoby najlepszym pomysłem przy nauce. Feng shui – działa czy to efekt palcebo?
Często gdy wchodzę do nowego pomieszczenia wydaję mi się ono wielkie. Gdy powiedziałam znajomej, że z kolei mój dom jest chyba najmniejszy na świecie, ona wcale nie uważała, żeby taki był. Zależy to pewnie od odkrytej, poznanej przestrzeni i myślę, że w moim stwierdzeniu było więcej uczucia niż logicznego myślenia. Ciekawe, czy ona zdaje sobie sprawę, jak ogromny, moim zdaniem, jest jej dom.
Inna osoba powiedziała mi, że wierzy w duchy. Zajmują one u niej pewną przestrzeń, którą jest w stanie wyczuć. Nie wiem, czy sama bym mogłabym to stwierdzić, jednak mam podobnie w przypadku, kiedy już kogoś zobaczę. Przykład? Jazda autobusem, gdy znajduje się w nim również ktoś znajomy. Myśl o tym, a raczej coś mniejszego niż sama myśl, lecz właśnie ta świadomość, kładzie zdecydowanie większy nacisk w mojej orientacji przestrzennej na tą osobę. Wiele osób w około nie znaczą w tym momencie nic, gdyż są nieznajome. Tak samo różnicą jest gdy jest się w grupie lub z kimś sam na sam. W czwórce możesz rozmawiać z jedną osobą i reszta mogłaby się nawet nie odzywać, ale zajmuje jednak pewną przestrzeń, która może wpływać na nasze odczucie.
Im więcej ktoś dla ciebie znaczy tym jest w stanie więcej jej zająć. Myślę, że stąd też widziałam u siebie różnicę w oglądaniu „Groove Contestu” – zawodów tanecznych, dwa lata temu, a w roku bieżącym. Przez ten okres zdążyłam poznać parę tancerzy, a wielu zaczęłam kojarzyć z widzenia. W pewnym momencie miałam wręcz problem ze skupieniem uwagi na głównych wydarzeniach zawodów, gdyż znajomość ich zaczęła działać na mnie, przynajmniej pod tym względem, rozpraszająco.
Przemieszczamy się najczęściej z prostopadłościanu w prostopadłościan, nie licząc wychodzenia na zewnątrz. Ktoś mógłby nas obserwować z góry, jako małych człowieczków – jak ja mojego chomika, gdy go miałam. Mnóstwo małych ludzików chodzących z „klatki do klatki” to mógłby być ciekawy widok. Czy czujemy się dobrze tam, gdzie akurat jesteśmy – na to pytanie każdy może sobie odpowiedzieć. Jednak nie od razu przychodzi odpowiedź na pytanie „dlaczego tak jest?”.